Ostatnie wpisy
Zakładki:
BARDZO WAŻNE! Wszystkie zdjęcia są moją własnością, kopiowanie jest płatne. Jeżeli skorzystasz z mojego przepisu, podaj źródło, a mnie zostaw komentarz, czy smakowało:)
Kontakt
Moje strony
Najlepsze - bez jaj
FAQ
Przydatne linki
Tagi
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
ROZKWIASZCZONY BLOG KULINARNY - jadalne kwiaty i pyszne chwasty, słodkości bez jajek i bez mleka krowiego - Małgorzata Kalemba-Drożdż
Wpisy z tagiem: kasza jaglana
niedziela, 12 listopada 2017
Kasza jaglana ma specyficzną goryczkę. Żeby się jej pozbyć, kaszę można płukać dużą ilością zimnej wody, przelewać wrzątkiem lub prażyć. A można też ją przefermentować. Dziś przedstawiam fermentowaną kaszę jaglaną w postaci jednego z naszych ulubionych wypieków: szarlotki jaglanej. Szarlotka z fermentowanej kaszy jaglanej 350 g fermentowanej kaszy jaglanej (waga surowej kaszy) 1,5 kg jabłek (na 2 kg jabłek weźcie ok. 450 g) Fermentowana kasza jaglana Kaszę zalać letnią wodą z szczyptą soli i odstawić na 2-3 dni. Można zostawić kaszę nawet na 7-10 dni, ale wtedy dostaniemy kwaśny żurek jaglany. Jabłka obrać i zetrzeć na tarce. Kaszę odcedzić, przepłukać. Do jabłek dodać cynamon i kaszę. Wymieszać. Ja miałam bardzo słodkie jabłka, więc nie użyłam żadnego słodzidła, ale można dodać trochę cukru, miodu lub zmiksowanych daktyli. Przełożyć masę do dużej blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Włożyć do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok. 60 minut. Kroić dopiero po wystygnięciu. Smacznego!
piątek, 09 grudnia 2016
Zdrowy, smaczny deser na bazie kaszy jaglanej. O zimowym charakterze smakołyku decydują aromatyczne przyprawy i pomarańcze, na które właśnie zaczął się sezon. Budyń jaglany ok. 0,5 szklanki kaszy jaglanej 1/3 tabliczki gorzkiej czekolady 70% lub 1 łyżka karobu Kaszę przepłukać na sicie dużą ilością zimnej wody, potem przelać wrzątkiem. Zalać mlekiem i gotować do miękkości z dodatkiem wanilii i solą. Śmiało można dodać trochę więcej płynu i kaszę rozgotować. Przestudzoną kaszę zmiksować z dodatkiem soku z pomarańczy, olejem i miodem. Rozdzielić na dwie części. Do jednej dodać roztopioną czekoladę i przyprawy. Masę przełożyć do pucharków i udekorować kandyzowaną skórką z pomarańczy. Deser dodaję do zabawy Korzenny tydzień u Ptasi. Smacznego!
niedziela, 08 maja 2016
Do powstania tego deseru przyczyniło się kilka czynników. Po pierwsze zakochałam się w czekoladowych sadzonkach od kiedy pokazała je Szarlotka (klik). Po drugie w TopChefie uczestnicy przygotowywali desery bez cukru i jeden z zespołów zrobił karmelizowany mus bananowy, jednak mieli problemy z jego prezentacją. Od razu przyszło mi do głowy, że coś co dość dosłownie wygląda jak... kupa, można włożyć do słoiczka. No i po trzecie, kiedy Ania zaprezentowała swoje sadzonki (klik), nie zwlekałam już ani chwili :)
Jaglano-bananowy deser bez cukru, czyli sadzonki w słoiku Mój deser składa się z trzech warstw: jaglano-karobowej, bananowo-kawowej i czekoladowej. Mus jaglany 2 garście kaszy jaglanej Karmelizowany krem bananowy 3 banany 4 herbatniki czekoladowe lub wiórki gorzkiej czekolady Mus jaglany: Krem bananowy: Złożenie deseru: I tak oto mamy piękne flance! Od dołu: warstwa przepuszczalnego podłoża piaskowego, warstwa czarnej ziemi, warstwa lekkiego torfu i sadzonka :) Obydwa kremy są pyszne i dobrze do siebie pasują, ale jeżeli wolicie ograniczyć się do jednego rodzaju kremu, to po prostu podwójcie ilości składników. Smacznego!
sobota, 20 lutego 2016
Tort urodzinowy Córci. Z motylem. Przepis podaję w dwóch wersjach, świeczki były na wersji nabiałowej, druga wersja dla wegan i alergików, np.: młodszego brata :) Wegański "sernik" Oreo spód masa dekoracja Ciastka Oreo (całe razem z masą) zmielić pulsacyjnie w blenderze z olejem kokosowym. Masą wylepić dno tortownicy 18-20 cm i wstawić do lodówki. W blenderze zmielić odcedzone nerkowce z dodatkiem soku cytrynowego na gładką masę. Moczenie przez noc można oszukać, jeżeli nerkowce zaleje się gorącą wodą - wtedy są gotowe po jakiejś godzinie. Kaszę jaglaną zmiksować blenderem z dodatkiem miodu i wanilii. Najlepiej robić to w małych porcjach, żeby blender sobie poradził z grudkami. Dodać rozpuszczony olej kokosowy i masło kakaowe zmiksować wszystko razem (nerkowce, kaszę i tłuszcze). Masę wyłożyć na schłodzony spód i wstawić do lodówki najlepiej na kilka godzin. Opcja tradycyjna, nabiałowa Sernik mascarpone z białą czekoladą 2 serki mascarpone Spód tak samo, ale z masłem zamiast oleju kokosowego. Mascarpone ubić. Żelatynę namoczyć w mleku i roztopić, zahartować połową serka waniliowego i dodać do mascarpone. Białą czekoladę roztopić, rozrobić drugą połową serka waniliowego i zmiksować z resztą. Na dekorację ciastka rozłamać na pół i wetknąć na wierzch sernika. Czekoladę roztopić w worku cukierniczym, uciąć czubek, by powstała malutka dziurka. Wycisnąć czekoladę na kształt motyla na grubą folię np.: introligatorską. Folię ułożyć na otwartej książce, lekko ją uchylić i włożyć do lodówki. Po zastygnięciu odciągnąć folię od motyla. Ułożyć go na torcie. Żeby dekoracja była stabilna, boki owada można podeprzeć ciastkami. Do zdjęcia za dnia pozował sam motyl jeszcze bez ciastek. Obiecałam porządnego motyla, to słowa dotrzymałam ;) Wszystkiego najlepszego, Kochanie!
środa, 16 grudnia 2015
Kutia to bożonarodzeniowy przysmak rodem z kresów wschodnich. U nas nigdy się jej nie robiło. Teoretycznie w Krakowie tradycja łączenia maku z pszenicą przybiera formę łamańców z makiem, jednak że cywilizacja pcha naprzód, w naszej rodzinie zazwyczaj piekło się po prostu makowce. Też mak z pszenicą ;) Tymczasem okazuje się, że kutia wcale nie musi być z pszenicą, w różnych regionach przygotowywano ją z jęczmieniem lub prosem. U mnie kutia jest biała, ponieważ chciałam zagospodarować resztki białego maku z absolutnie nie tradycyjnych rogali "świętomarcińskich" (KLIK). Pomieszanie maku z kaszą jaglaną miało też u mnie drugie dno. Zakładałam, że nie cała kutia zniknie w czasie Wigilii, więc taką makowo-jaglaną mieszankę łatwo przerobić na trufelki z bakaliami lub nadzienie do bułeczek, w których kasza jaglana stanowi lepiszcze ;) Biała kutia jaglana (bez pszenicy) 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej Do otrzymania 1 szklanki ugotowanej kaszy potrzeba ok. 0,5 szklanki kaszy surowej. Przed ugotowaniem kaszy należy ją przepłukać dużą ilością zimnej wody, wrzucić do wrzątku, a na koniec odparować na sypko. Mak zalać gorącą wodą i odcedzić. Bakalie posiekać. Zmieszać wszystkie składniki i posłodzić miodem do smaku. Wybór bakalii jest dowolny, ja użyłam suszonych moreli, wiśni, śliwek, słonecznika i orzechów włoskich. Pierwotnie planowałam czysto polski, lokalny wybór, jednak kwaskowate morele, same się prosiły by je dorzucić ;) Smacznego! Tagi:
bakalie
kasza jaglana
mak
orzechy
przepisy bez jajek
przepisy bez pszenicy
świąteczne przepisy
21:51, pinkcake ,
różności
Link Komentarze (7) »
sobota, 26 września 2015
Jedna z najprostszych szarlotek na świecie, która od kiedy trzy lata temu zawitała na naszym stole (klik) jest stałym punktem naszego menu. Świetna przekąska na śniadanie, drugie śniadanie, podwieczorek. Tym razem podrasowałam jej smak owocami dzikiej róży, choć w sumie tego nie planowałam ;) Przygotowałam ciasto i wydawało mi się okropecznie słodkie, więc żeby zrównoważyć smak, dodałam kwaśnego wyciskanego soku z dzikiej róży (tak naprawdę róży karbowanej). Wyszło bardzo fajnie, ale spokojnie możecie zrobić po prostu z samych jabłek. Szarlotka z kaszy jaglanej jest ekstra! :) Jaglana bezglutenowa szarlotka z dziką różą 350 g surowej kaszy jaglanej Kaszę opłukać na sitku pod bieżącą zimną wodą, potem przelać wrzątkiem. Kaszy nie gotujemy! Jabłka obrać i zetrzeć na tarce. Wymieszać wszystkie składniki. Przełożyć masę do keksówki o długości 25 cm wyłożonej papierem do pieczenia (formy silikonowej, teflonowej lub ceramicznej nie trzeba wykładać). Ciasto włożyć do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok 60 minut, do zezłocenia wierzchu. Można też przykryć ciasto arkuszem papieru, wtedy równomierniej się upiecze, a potem jeszcze podpiec 10 minut pod górną grzałką, żeby uzyskać fajową chrupiącą skórkę. Szarlotki jaglanej nie należy wyciągać z formy, zanim całkowicie nie wystygnie, bo będzie się kruszyć. Smacznego! Tagi:
jabłka
kasza jaglana
przepisy bez jajek
przepisy bez mleka krowiego
przepisy bez pszenicy
róża przepisy
00:04, pinkcake ,
owocowe
Link Komentarze (12) »
piątek, 27 marca 2015
Zaćmienie słońca to wydarzenie, którego nie mogłam przegapić :) Sernik powstał w sumie przez przypadek, nie planowałam go, ale po warsztatach w przedszkolu na temat zdrowych słodyczy, które prowadziłam akurat poprzedniego dnia, zostało mi sporo surowców. Dzieciom przygotowywałam trufle daktylowe, kulki nerkowcowe i rafaello z kaszy jaglanej, więc żeby zagospodarować wszystkie resztki, przygotowałam nernik-jagielnik na spodzie daktylowym. Sernik wegański na zimno z kaszy jaglanej i nerkowców 1 szklanka miękkich daktyli 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej kakao do dekoracji Płatki owsiane grubo zmielić. Daktyle pulsacyjnie zmiksować z płatkami i karobem. To nie ma być krem, tylko konsystencją przypominać kruszonkę. Masą wykleić dno tortownicy 18-20 cm. Wstawić do lodówki. W blenderze zmielić odcedzone nerkowce z dodatkiem soku cytrynowego na gładką masę. Moczenie przez noc można oszukać, jeżeli nerkowce zaleje się gorącą wodą - wtedy są gotowe po jakiejś godzinie. Utratą witamin nie ma się co przejmować, bo nerkowce i tak są uprzednio prażone. Wyciągnąć z tortownicy i udekorować kakao sypanym przez sitko. Podglądane przez płytę CD zjawisko astronomiczne od razu nasunęło mi formę dekoracji ciasta. Kocham patrzeć w niebo. Jako nastolatka rozważałam pójście na astronomię. Ostatecznie bardziej pokochałam kosmos procesów życiowych i molekuły wykute w jądrze komórkowym, a nie wyprażone w tyglu jądra gwiazdy, ale i tak głowę przy byle okazji odruchowo odchylam w gwiazdy. Taka gratka jak zaćmienie Słońca, nawet częściowe, nie mogła mi być obojętna. O ile przejście Wenus na tle tarczy słonecznej nie było mi dane, to tym razem pogoda dopisała. Odbicie obrazu Słońca na ścianę przy pomocy mozaikowego talerza (tego) pozwoliło bezpiecznie pokazać słoneczny rogalik Synusiowi :) W sumie mój słoneczny jagielnik-nernik równie dobrze wygląda jak Księżyc, ale tak czy siak, smakował świetnie. Przesłodzenie go dopasowało smak do standardowych kubków smakowych i pewna "stara gospodyni", taka co to nie uznaje sernika z wiaderka ani takiego bez przynajmniej 8 jaj, którą poczęstowałam, nie zorientowała się, że w cieście nie ma nabiału. Zaintrygował ją spód, natomiast delikatnie zwróciła uwagę, że ona twaróg mieli trzykrotnie, żeby nie było takich grudek. A to były grudki kaszy jaglanej :D Sama przyznaję, że ten jagielnik-nernik smakiem najbardziej przypominał tradycyjny sernik ze wszystkich moich serników bez sera, a grudkowata konsystencja dodała mu tylko uroku ;) Przepis przyda się na Wielkanoc :) Smacznego!
czwartek, 01 stycznia 2015
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Życzę Wam zdrowia, godnej pracy i uczciwej płacy, umiejętności odnajdywania radości w każdym dniu, realizacji planów i snucia marzeń. Niech omijają Was wszelkie zło i niedogodności. Zapraszam na smakołyk, którym gościliśmy znajomych. Pośród osób, które jadły niniejszy "sernik" Oreo szybko ustaliły się trzy frakcje: pierwsza frakcja - wielbiciele spodu, druga frakcja - wielbiciele masy, trzecia frakcja - poproszę dokładkę :) W sumie wszystko przy tym serniku zrobiłam inaczej niż planowałam, ale w końcu plany i przepisy są jedynie sugestią, a życie i tak pisze swój scenariusz. Od nas tylko zależy, czy się w nim odnajdziemy. Beznabiałowy sernik Oreo spód masa Nerkowce zalać wodą i zostawić na noc. Ciastka Oreo (całe razem z masą) zmielić pulsacyjnie w blenderze. Żeby wylepić nimi dno tortownicy powinno się dodać 50 g stałego tłuszczu np.: oleju kokosowego, ale ja się nagle zorientowałam, że ostatni kawałek masła shea przerobiłam na mydło i w domu nie mam nawet najmniejszego kawałka tłuszczu. Dlatego sięgnęłam po miód. Ale że jakoś wylepianie mi nie szło, to Córcia podrzuciła pomysł z roztopioną czekoladą. Masą wylepić dno tortownicy 18-20 cm. Dobrze ugnieść. Wstawić do lodówki. Nerkowce wypłukać, osączyć i zmiksować w blenderze razem z resztą składników. Jeżeli macie słaby blender, to podzielcie to na kilka partii. Najpierw trochę nerkowców, a kiedy się upłynnią, dodać trochę kaszy i zmiksować. Wyłożyć do miski, zmiksować kolejną partię i kolejną, po czym wszystko wymieszać razem. Dosłodzić do smaku. Zastanawiałam się nad dodatkiem żelatyny, żeby sernik był tęższy, ale masa, choć była bardzo delikatna, kremowa, to trzymała formę. Gdybym miała, to pewnie by mnie kusiło, żeby dodać łyżkę masła kakaowego, które utwardziłoby masę. Masę wyłożyć na ciasteczkowy spód i odstawić gotowy "sernik" (nerniko-jagielnik vel jagło-nernik) do lodówki na kilka godzin. Ozdobić pokruszonymi płatkami gorzkiej czekolady. Jeśli zastąpicie miód syropem daktylowym, z agawy, czy czymś podobnym to sernik Oreo będzie całkowicie wegański. Pierwotnie miała być masa z nerkowców i kremu kokosowego, ale mleko kokosowe spontanicznie zużyłam na babkę i lukier. Więc stwierdziłam, że zrobię z samych nerkowców. A w końcu pomieszałam je z kaszą jaglaną, bo dzieci mi wyżarły nerkowce, więc czymś musiałam zwiększyć objętość masy ;) Żałowałam bardzo, że spodu nie zrobiłam na oleju kokosowym, bo w wyniku moich działań z czekoladą spód prosto z lodówki wyszedł bardzo BARDZO twardy, co w porównaniu do bardzo BARDZO delikatnej struktury masy wprowadzało pewną konsternację, szczególnie u najmłodszych koneserów niewprawnych w manewrowaniu widelczykiem do ciast. Ale w sumie wszystkim naszym gościom deser bardzo BARDZO smakował :) Czyli nie mam właściwie powodu do rozpaczania, bo jedyną nie do końca zadowoloną z tego "sernika" Oreo osobą byłam ja. Ale nad konsystencją jeszcze popracuję i już nie będę miała żadnych powodów do narzekania :P Smacznego! P.S. Przyszła pora na rozwiązanie konkursu świątecznego. W słoiku było dokładnie 573 cieciorek, zatem moją książkę "Pyszne chwasty" wygrywa Gaiczka, która była najbliżej! Poproszę o przesłanie w ciągu 2 tygodni na maila pinkcake()gazeta.pl danych do dedykacji i wysyłki. Po tym czasie nagrodę przekażę kolejnej osobie. Ponieważ Gaiczka nie zgłosiła się po nagrodę do końca stycznia, książkę dostaje Monia, która podała liczbę 570. Gratuluję dobrego oka, tym, którzy byli blisko, a wszystkim bardzo dziękuję za udział w zabawie i życzenia :) Przy okazji sprawdźcie też, kto dostanie kalendarz z moimi zdjęciami. |